Już 6 października będzie miała miejsce premiera odświeżonego albumu Guano Apes "Proud Like A God". Nowa edycja powstała z okazji 20 lecia od wydania "PLAG". Na płycie znajdziemy utwory o nowym zremasterowanym brzmieniu, jak i całkowicie 3 nowe kompozycje.
Oprócz albumu ruszyła trasa Guano Apes na której grają głównie utwory z "Proud Like A God".
1 maja wrocławski Rynek wypełnią tysiące gitarzystów z całego świata, którzy spróbują pobić Gitarowy Rekord Guinnessa grając wspólnie "Hey Joe" Jimiego Hendrixa i inne gitarowe przeboje.
Specjalnie dla nich Ania Rusowicz po raz pierwszy zaśpiewa dwie kultowe piosenki polskiego bigbitu: "Chłopiec z gitarą byłby dla mnie parą" oraz "Trzysta tysięcy gitar", z repertuaru niezapomnianej Karin Stanek.
Zespół zagra 1 maja we Wrocławiu na festiwalu Thanks Jimi Festival podczas którego będzie bity rekord Guinessa w jednoczesnym graniu na gitarze przez jak największą liczbę gitarzystów.
Drugiego dnia (30.05) Ursynaliów Guano Apes zagrało koncert promujący ich ostatni album "Offline". Podczas całego show nie zabrakło również utworów z poprzednich albumów. Więcej zdjęć z samego koncertu tutaj
Po koncercie miałem okazję się z nimi spotkać. W trakcie spotkania tradycyjnie podpisali fanty dla naszych klubowiczów obecnych na festiwalu. PS Mogę uchylić małego rąbka tajemnicy, że przymierzają się do kolejnego albumu!
Singiel "Fake" jest kolejnym promującym najnowsze wydawnictwo GA "Offline". Zapraszamy do zapoznania się z clipem obfitym w materiały live z niedawno odbytych koncertów.
Dziękujemy wszystkim za udział w konkursie. Szczęśliwcami, którzy wygrali album "Offline" w konkursie są:
- Joanna Łuczkowicz
- Karol Falkiewicz
- Łukasz Wroński
Poprawne odpowiedzi to:
1. Local Heros (1996);
2. 7 koncertów (Warszawa Proxima, Przystanek Woodstock, Białystok Juwenalia, Warszawa Ursynalia, Kraków Teatr Nowa łaźnia, Kraków Czyżynalia, Rzeszów Europejski Stadion Kultury);
GUANO APES "OFFLINE": Cztery "małpy" po raz piąty
Na dwudziestolecie istnienia Guano Apes przygotowało nową płytę. Otrzymujemy naprawdę unikalną muzyczną miksturę. Po "Bel Air" pozostajemy po jasnej stronie rocka z silnym wpływem elektroniki. Widać jednak jak długą drogę zawędrował zespół od czasów poprzedniej płyty. Tutaj w każdej minucie czeka zaskoczenie.
UWAGA! MAŁPY MUZYKUJĄ!
Swoistym hymnem powitalnym jest "Like Somebody", w którym Sandra Nasic śpiewa o tym, że przyszedł czas na kolejną dawkę dobrego rocka. W przypadku tej płyty to zdecydowanie rock brytyjski, choć nie brak też muzycznych akcentów z Ameryki i kontynentalnej Europy. Już w pierwszym utworze uważne ucho wychwyci inspiracje Arctic Monkeys, Foo Fighters czy nawet Placebo. W "Like Somebody" królują jednak gitary brytyjskie, szczególnie w świetnym przejściu w trzeciej minucie. Prowadzi je genialny wokal Sandry. Od teraz możemy spodziewać się wszystkiego...
